W kwietniu
odbyły się pierwsze organizowane przez nas zawody. Uczestnicy z uśmiechem na
twarzy mimo kapryśnych brań ryb opuścili łowisko w Besku. Była to dla nas
swojego rodzaju motywacja...
Z Kubą,
który zarządza łowiskiem "U
Schabińskiej" w Krzemiennej nad Sanem doszliśmy do porozumienia w sprawie zawodów
karpiowych. Dwie doby nad trudnym i dużym zbiornikiem. Dograliśmy szczegóły,
wysłaliśmy wiadomości do zaprzyjaźnionych firm, a w końcu rozpoczęliśmy
zapisy... Poniżej przeczytacie jak wyglądały karpiowe zmagania podczas naszych
zawodów. Zapraszam!
15 września
o godzinie 14:30 wszyscy którzy potwierdzili swoją obecność w zawodach spotkali
się z nami w ośrodku "U Schabińskiej" nad Sanem.
Najpierw
nastąpiła krótka prezentacja asortymentu firmy Carp Servis Vaclavik. Jej
Przedstawiciel - Gabriel Danch - szczegółowo opowiedział o kulkach, płynach
oraz innych ciekawych akcesoriach firmy, którą reprezentował. Na uwagę
zasługuje pellet fluo w rozmiarach 12-17mm (mix rozmiarów) oraz zapachach
wanilii, padliny, skopex-ananas. Godnym uwagi jest też atraktor biorapid. Pod
koniec prezentacji każdy pośród Zawodników biorących udział w zawodach otrzymał
gratisy od firmy z Czech, a były nimi próbki kulek oraz katalog.
Kolega ze
sklepu markomserwis.sklepna5.pl szczegółowo przybliżył przybyłym
wędkarzom zasady, według których odbywać się będą nasze zawody oraz poruszył
najważniejsze kwestie dotyczące szacunku do ryb i wędkujących
sąsiadów-zawodników. Nastąpiło losowanie stanowisk. Warto tutaj dodać, że Kuba,
który opiekuje się tą wodą przygotował mapkę całego zbiornika, z wypisanymi
numerkami stanowisk oraz propozycjami odległości, na które należy zarzucić
wędki, aby zestawy nie trafiły w roślinność, która gęsto porasta ten akwen.
Mapka oczywiście była przeznaczona do wglądu dla Zawodników. Na zawody przybyło
8 drużyn (przybycie potwierdziło 10 - czemu tak mało, jeśli miało być 15
zespołów? O tym w dalszej części artykułu). Wybrana osoba z każdego teamu
losowała karteczkę z numerem stanowiska. Opiekun akwenu wydzielił 10
najlepszych miejscówek na stawie, jakie mieli zasiedlić Zawodnicy. Dwa
stanowiska pozostawały wolne. Oto wyniki losowania stanowisk:
Nr. 1:
Lilianna Sitarska, Sławomir Sitarski,
Nr. 2:
Maciej Ochmann, Grzegorz Toborek,
Nr. 3:
Mirosław Leszczyński, Krzysztof Słotwiński,
Nr. 4: Kamil
Kędra, Michał Szczepański,
Nr. 5:
Gabriel Danch, Karol Bryś,
Nr. 6:
stanowisko wolne,
Nr. 7: Kamil
Borowski, Łukasz Grzyb,
Nr. 8:
Grzegorz Czyrek, Tomasz Truszkowski,
Nr. 9:
stanowisko wolne,
Nr. 10:
Grzegorz Opiela, Jan Łukaszyk,
Sponsorami
naszych zawodów były następujące firmy: York, Meus, NanoBaits, markomserwis.sklepna5.pl, Gran-Pik Liwocz, Carp Servis Vaclavik oraz Właściciele wody - Państwo Schabińscy.
Każda osoba
biorąca udział w naszych zawodach otrzymała również słodką niespodziankę od
firmy Gran-Pik Liwocz: cukierki, pierniki i najróżniejsze słodkości! Każdy mógł
poczuć się jak w raju - chociaż w raju już się znajdował, a pozostało tylko
zarzucić wędki...
Około 15:40
nastąpiło przejście na stanowiska. Wszyscy wędkujący wyruszyli w miejsca, w
których spędzą dwie kolejne noce. Na każde ze stanowisk znajdujących się na
stawie bez problemu dojedziemy autem, bowiem wokół łowiska biegnie żwirowa
droga - niewątpliwie jest to ułatwieniem dla wędkarzy.
Łowisko
"U Schabińskiej" w Krzemiennej nad Sanem jest ciężką wodą.
Spowodowały to głównie gęsto rosnące rośliny: rogatek i moczarka. W niektórych
miejscach słup roślinności może mieć wysokość nawet jednego metra! Ale czy ktoś
powiedział, że musi być łatwo? W łowisku pływają ogromne leszcze, wzdręgi i
karpie - co sam potwierdzam. Zdjęcie na facebookowej zakładce łowiska, głównie
zdjęcia z rybami złowionymi przez opiekuna łowiska potwierdzają natomiast, że
podczas zasiadki na owej wodzie mamy szansę spotkać się z ogromnymi sumami,
tołpygami i amurami! Piękne i ciężkie łowisko, które potrafi nagrodzić
wytrwałych! Dlaczego natomiast kilka drużyn zrezygnowało z zawodów? W Internet
wyruszyła informacja na temat tego, że w wodzie panują takie warunki, że
łowienie jest niemożliwe. Pewna osoba, która miała brać udział w naszej
imprezie była nad brzegami wody w Krzemiennej, oprócz roślin nic nie wyciągnęła
ma brzeg... Baaa! Do tego do wody została wyrzucona kamerka podwodna, która nie
zarejestrowała żadnej ryby, tylko same rośliny! W łowisku pływa tylko 200 sztuk
karpi pochodzących z zarybień... Reszta to ryby, które mieszkają tutaj
kilkadziesiąt lat (od czasów powstania tego akwenu, w prywatnych rękach jest
dopiero drugi rok), czy taka ryba podpłynie i uśmiechnie się do kamery?
Panowie, proszę... Chyba nie chcemy łowić na łowisku, gdzie po wrzuceniu
kamerki podwodnej dookoła opływają ją setki karpi... Dodam tylko, że opiekun
łowiska zadbał o to, żeby stanowiska dla drużyn ułożone były tak, aby każdy
miał równe szanse - w miejscach gdzie często "kręcą się" ryby i w
których jest najmniej roślin. Dodatkowo na mapie zostały rozpisane odległości,
na które należy posłać zestawy, aby te nie leżały w roślinach... Jeśli chcemy,
aby kolejne zawody rozgrywały się na "asfalcie", gdzie każdy rzut
przynosi rybę to nie ma problemu - możemy tak zrobić... Zadajmy sobie tylko
pytanie, czy zwycięzca zawodów odbywających się na takim właśnie łowisku
cieszyłby się równie mocno jak wędkarz wygrywający zawody na takim łowisku jak
w Krzemiennej...
Pierwszy
dzień minął wszystkim na sondowaniu swoich miejsc, na rozkładaniu obozu oraz na
przygotowywaniu zestawów. Każdy przykładał sporo uwagi nawet do
najdrobniejszych szczegółów. Tu nie było miejsca na błędy! Każdemu zależało na
zwycięstwie, na tym, aby spędzić wyśmienicie ten czas, a co najważniejsze -
wywalczyć dobry wynik. Natomiast noc była na prawdę udana! Niestety nie pod
względem wyholowanych ryb, ale za to panowała znakomita atmosfera!
Podczas
sobotniego, porannego obchodu łowiska zbieramy informację o tym, co działo się
w nocy. Okazało się, że na stanowisku nr. 8 drużyna zanotowała
"odjazd"! Rybę udało się zaciąć lecz po chwili urwała zestaw...
Zdaniem wędkarzy z owego teamu ich zestaw musiał być uszkodzony, a ryba
dopełniła tylko formalności pokazując im w ten sposób, że coś jest w nim nie
tak. Pozostałym drużynom noc minęła spokojnie lub zdarzały się jakieś
pojedyncze piknięcia.... Tak właśnie minęła pierwsza noc zawodów.
Dzień nad wodą
mija również bardzo spokojnie. Duża liczba zawodników postanowiła donęcić
wybrane wcześniej miejsca wrzucając kolejne porcje pokarmu do wody. Inni
natomiast skupili się na wydzieleniu nowego miejsca do wędkowania. Byli też
tacy, którzy pozostali wierni taktyce oraz miejscom, które wybrali dla siebie
już poprzedniego dnia. Trzy obchody łowiska, które miały miejsce w ciągu tego
dnia nadal nie przyniosły żadnej informacji o złowionej rybie. Pozostało, więc
nadal czekać...
Stało się!
Po godzinie 18:30 na swój telefon otrzymuję informację o złowionym karpiu.
Pierwsza punktowana ryba zawodów złowiona została na stanowisku nr. 2 przez
wędkarzy ze Śląska. Panowie reprezentujący Zabrzański Team Karpiowy - Zabrze
Makoszowy wylądowali na brzegu ładnego "miśka". Nastąpiła chwila
ważenia, długo wyczekiwana przez drużynę łowiącą na "dwójce". Waga
pokazuje 9,57 kg (po odliczeniu worka). Pięknie! Otwarcie zawodów wręcz
wyśmienite! Do tego pierwsza ryba zawodów! Tuż po ważeniu szczęśliwej drużynie
wykonaliśmy pamiątkowe zdjęcie ze zdobyczą. Karp w świetnej kondycji wrócił do
wody i bezproblemowo od razu "pomachał" nam ogonem. Szczęśliwym łowcą
pierwszej ryby zawodów został Pan Maciej Ochmann.
Po godzinie
22 dobiega do mnie wiadomość ze stanowiska nr. 1, która mówi o karpiu, który
oczekuje na zważenie. Mamy kolejnego! Nie ma nic lepszego dla Organizatorów jak
ważenie ryby! To jest to, co cieszy tych, którzy organizują zawody! Szybko
udajemy się na "jedynkę". Okazało się, że jedyna kobieta biorąca
udział w naszych zawodach złowiła kolejnego, ładnego karpia. Pani Lilianna
Sitarska przechytrzyła karpia ważącego 7,72 kg (oczywiście po odliczeniu wagi
worka). Chwilę po tym Pani Sitarska wraz z mężem pozowała do zdjęcia z karpiem.
Ryba odpływa bez najmniejszych problemów, a nam pozostało złożyć gratulacje
kolejnej drużynie, na której twarzach zawitał uśmiech.
Trzydzieści
minut po północy ze snu wybudza mnie dźwięk telefonu. Państwo Sitarscy
informują mnie o złowieniu tołpygi. Powoli zbieramy potrzebny ekwipunek i
ruszamy w stronę "jedynki". Tołpyga oczekująca na ważenie robi
ogromne wrażenie. Nie był to jeden z potworów zamieszkujących ten zbiornik.
Mimo to zrobił na nas ogromne wrażenie. Piękna ryba (mimo, że wszyscy mówią, że
tołpyga to taka "brzydula") ważyła 12,46 kg (po odjęciu worka).
Ogromna głowa ryby, mocne ciało oraz sama jej waga... Robi wrażenie! Drużynie
wykonujemy kilka pamiątkowych fotek z potworkiem z Krzemiennej. Ten chwilę
później z wielką gracją i spokojem odpływa. Kolejny raz możemy pogratulować
drużynie za tak piękny połów - a jego autorem był tym razem Pan Sławomir
Sitarski. Wielkie brawa dla tego teamu! Skrajne stanowisko nie musi być
najgorsze - co potwierdza uzyskany na stanowisku nr.1 wynik.
Ośrodek
"U Schabińskiej" w Krzemiennej nad Sanem może pochwalić się świetną
lokalizacją. Otoczony jest, bowiem licznymi i pięknie wyglądającymi wzgórzami.
Z kolei z drugiej strony otacza go rzeka San. W ośrodku możemy skorzystać z
wyśmienitego jedzenia, basenu, samemu złowić pstrąga w specjalnie przygotowanym
do tego basenie. Dzieci mogą skorzystać z placu zabaw. Na świeżym powietrzu
możemy również zapalić grilla lub skorzystać z siłowni znajdującej się na
obrzeżach łowiska. Wędkarze oczywiście mogą w pełni oddać się tu swojej pasji,
a czeka na nich ogromny akwen Państwa Schabińskich lub znajdująca się w okolicy
rzeka San. W ośrodku istnieje również możliwość wykupienia noclegu lub
wynajęcia domku w stylu holenderskim.
Rano budzimy
się i o godzinie 7 wyruszamy na obchód łowiska. Okazało się, że drużyna na
stanowisku nr. 2 miała w nocy jeszcze dwa "odjazdy”, ale niestety nie
zakończyły się sukcesem. Na "czwórce" nasi najmłodsi uczestnicy
złowili leszcza mającego ponad 50 cm długości (standard na tym łowisku). Team
ze stanowiska nr. 10 również mógł pochwalić się złowioną przez siebie piękną
srebrną rybką - kolejny leszcz na brzegu. My przecież czekamy na karpie! Miejmy
nadzieję, że uda nam się jeszcze zważyć chodź kilka sztuk!
Drugi, a
zarazem ostatni poranek zawodów... Tuż po godzinie 9 dobiega do nas sygnał
(SMS) ze stanowiska nr. 7 gdzie w worku czeka na nas karp! Idziemy ważyć! Po
"wrzuceniu" karpia do worka i podpięciu wagi okazuje się, że ryba
waży 6,5 kg (po odliczeniu worka). Łukasz Grzyb - łowca owego karpia - został
uwieczniony na kilku fotkach. Następnie ryba wróciła do wody, odpłynęła po
krótkiej chwili! W ciągu kolejnej godziny owa drużyna doławia jeszcze
malutkiego sumika oraz pięknego okonia, ważącego 0.84 kg. Oczywiście te dwie
ryby nie były punktowane w naszych zawodach.
Tak prosili o karpia... Ten w końcu wylądował na brzegu! |
O godzinie
16 rozlega się sygnał oznajmiający zakończenie zawodów. Kilkanaście minut
później Zawodnicy przybywają pod "grzybek" znajdujący się w ośrodku,
aby wspólnie razem z nami zakończyć imprezę. Podziękowaliśmy za znakomitą
atmosferę, szacunek do ryby oraz za zaangażowanie każdej drużyny, a było, o co
walczyć! Tak wyglądały poszczególne nagrody:
- największa
ryba: produkty Nano Baits, nagrody od markomserwis.sklepna5.pl i Wędkarstwo Podkarpacie,
- trzecie
miejsce: produkty Meus, Nano Baits, nagrody od markomserwis.sklepna5.pl i Wędkarstwo Podkarpacie,
- drugie
miejsce: produkty Meus, Nano Baits, nagrody od markomserwis.sklepna5.pl i Wędkarstwo Podkarpacie,
- pierwsze
miejsce: produkty Carp Servis Vaclavik na kwotę ponad 500 zł oraz dwa parasole
firmy York,
W końcu
przyszedł czas na ogłoszenie wyników. A wyglądały one następująco:
- pierwsza
ryba - Ochmann Maciej, Toborek Grzegorz – karp 9,57 kg
- największa
ryba - Sitarska Lilianna, Sitarski Sławomir - tołpyga 12,46 kg
- trzecie
miejsce - Łukaszyk Jan, Opiela Grzegorz; wynik: 8,51 kg
- drugie
miejsce - Ochmann Maciej, Toborek Grzegorz; wynik: 9,57 kg
- pierwsze
miejsce - Sitarska Lilianna, Sitarski Sławomir; wynik: 20,18 kg
Każdy z
Uczestników naszych zawodów otrzymał pamiątkowy dyplom. Opiekun łowiska zadbał
również o to, aby nikt nie wracał do domu z pustym żołądkiem, przygotował na
ognisku wyśmienitą kiełbaskę. Zawodnicy mogli również skorzystać z ciepłych
napojów oraz słodyczy. Z tego miejsca pragnę podziękować wszystkim, którzy
wsparli nasze zawody, odbywające się pod nazwą "Jesienny karp
Podkarpacia", a były to firmy: York, Meus, NanoBaits, markomserwis.sklepna5.pl, Gran-Pik Liwocz, Carp Servis Vaclavik oraz Właściciele wody - Państwo Schabińscy.
Szczególnie
dziękujemy ośrodkowi Państwa Schabińskich za przyjęcie nas wszystkich na ten
wrześniowy weekend i udostępnienie swojego akwenu. Jak widać po wynikach woda w
Krzemiennej jest trudna, ale z zieleniną porastającą dno da się wygrać - co
pokazują powyższe wyniki.
Dziękuję
również Mariuszowi ze sklepu markomserwis.sklepna5.pl za przeprowadzenie rozpoczęcia
zawodów, dopełnienie wszelkich formalności oraz za pomoc w organizacji zawodów
:) Dziękuję siostrze za pomoc podczas zawodów oraz za "pstrykanie"
zdjęć. Dziękuję również mojej kochanej dziewczynie za wszelką pomoc i
poświęcony nam czas oraz za wykonywanie zdjęć. Dziękuję również naszemu fotografowi - Bartkowi - za relację foto z zawodów!
Z tego
miejsca chciałbym podziękować również wędkarzom, którzy zaszczycili nas swoją
obecnością, nauczyli dużo przydatnych rzeczy, przekazali nowe informacje.
Pragnę już teraz zaprosić wszystkich czytających ten artykuł na kolejne zawody,
które odbędą się na tym łowisku już na wiosnę!
GALERIA ZDJĘĆ: https://photos.app.goo.gl/sz5KDURSXSQJlYdO2
i: https://photos.app.goo.gl/kf26ZptsgGzeTjMD2
Już nie mogę się doczekać tej wspaniałej atmosfery nad wodą oczywiście w doborowym towarzystwie.
OdpowiedzUsuńJuż niedługo! :)
Usuń