6 października 2017

"Jesienny karp Podkarpacia" - zawody rozegrane!


W kwietniu odbyły się pierwsze organizowane przez nas zawody. Uczestnicy z uśmiechem na twarzy mimo kapryśnych brań ryb opuścili łowisko w Besku. Była to dla nas swojego rodzaju motywacja...

Z Kubą, który zarządza łowiskiem "U Schabińskiej" w Krzemiennej nad Sanem doszliśmy do porozumienia w sprawie zawodów karpiowych. Dwie doby nad trudnym i dużym zbiornikiem. Dograliśmy szczegóły, wysłaliśmy wiadomości do zaprzyjaźnionych firm, a w końcu rozpoczęliśmy zapisy... Poniżej przeczytacie jak wyglądały karpiowe zmagania podczas naszych zawodów. Zapraszam!

15 września o godzinie 14:30 wszyscy którzy potwierdzili swoją obecność w zawodach spotkali się z nami w ośrodku "U Schabińskiej" nad Sanem.
Najpierw nastąpiła krótka prezentacja asortymentu firmy Carp Servis Vaclavik. Jej Przedstawiciel - Gabriel Danch - szczegółowo opowiedział o kulkach, płynach oraz innych ciekawych akcesoriach firmy, którą reprezentował. Na uwagę zasługuje pellet fluo w rozmiarach 12-17mm (mix rozmiarów) oraz zapachach wanilii, padliny, skopex-ananas. Godnym uwagi jest też atraktor biorapid. Pod koniec prezentacji każdy pośród Zawodników biorących udział w zawodach otrzymał gratisy od firmy z Czech, a były nimi próbki kulek oraz katalog.




Kolega ze sklepu markomserwis.sklepna5.pl szczegółowo przybliżył przybyłym wędkarzom zasady, według których odbywać się będą nasze zawody oraz poruszył najważniejsze kwestie dotyczące szacunku do ryb i wędkujących sąsiadów-zawodników. Nastąpiło losowanie stanowisk. Warto tutaj dodać, że Kuba, który opiekuje się tą wodą przygotował mapkę całego zbiornika, z wypisanymi numerkami stanowisk oraz propozycjami odległości, na które należy zarzucić wędki, aby zestawy nie trafiły w roślinność, która gęsto porasta ten akwen. Mapka oczywiście była przeznaczona do wglądu dla Zawodników. Na zawody przybyło 8 drużyn (przybycie potwierdziło 10 - czemu tak mało, jeśli miało być 15 zespołów? O tym w dalszej części artykułu). Wybrana osoba z każdego teamu losowała karteczkę z numerem stanowiska. Opiekun akwenu wydzielił 10 najlepszych miejscówek na stawie, jakie mieli zasiedlić Zawodnicy. Dwa stanowiska pozostawały wolne. Oto wyniki losowania stanowisk:
Nr. 1: Lilianna Sitarska, Sławomir Sitarski,
Nr. 2: Maciej Ochmann, Grzegorz Toborek,
Nr. 3: Mirosław Leszczyński, Krzysztof Słotwiński,
Nr. 4: Kamil Kędra, Michał Szczepański,
Nr. 5: Gabriel Danch, Karol Bryś,
Nr. 6: stanowisko wolne,
Nr. 7: Kamil Borowski, Łukasz Grzyb,
Nr. 8: Grzegorz Czyrek, Tomasz Truszkowski,
Nr. 9: stanowisko wolne,
Nr. 10: Grzegorz Opiela, Jan Łukaszyk,


Sponsorami naszych zawodów były następujące firmy: York, Meus, NanoBaits, markomserwis.sklepna5.pl, Gran-Pik Liwocz, Carp Servis Vaclavik oraz Właściciele wody - Państwo Schabińscy.
Każda osoba biorąca udział w naszych zawodach otrzymała również słodką niespodziankę od firmy Gran-Pik Liwocz: cukierki, pierniki i najróżniejsze słodkości! Każdy mógł poczuć się jak w raju - chociaż w raju już się znajdował, a pozostało tylko zarzucić wędki...

Około 15:40 nastąpiło przejście na stanowiska. Wszyscy wędkujący wyruszyli w miejsca, w których spędzą dwie kolejne noce. Na każde ze stanowisk znajdujących się na stawie bez problemu dojedziemy autem, bowiem wokół łowiska biegnie żwirowa droga - niewątpliwie jest to ułatwieniem dla wędkarzy.

Łowisko "U Schabińskiej" w Krzemiennej nad Sanem jest ciężką wodą. Spowodowały to głównie gęsto rosnące rośliny: rogatek i moczarka. W niektórych miejscach słup roślinności może mieć wysokość nawet jednego metra! Ale czy ktoś powiedział, że musi być łatwo? W łowisku pływają ogromne leszcze, wzdręgi i karpie - co sam potwierdzam. Zdjęcie na facebookowej zakładce łowiska, głównie zdjęcia z rybami złowionymi przez opiekuna łowiska potwierdzają natomiast, że podczas zasiadki na owej wodzie mamy szansę spotkać się z ogromnymi sumami, tołpygami i amurami! Piękne i ciężkie łowisko, które potrafi nagrodzić wytrwałych! Dlaczego natomiast kilka drużyn zrezygnowało z zawodów? W Internet wyruszyła informacja na temat tego, że w wodzie panują takie warunki, że łowienie jest niemożliwe. Pewna osoba, która miała brać udział w naszej imprezie była nad brzegami wody w Krzemiennej, oprócz roślin nic nie wyciągnęła ma brzeg... Baaa! Do tego do wody została wyrzucona kamerka podwodna, która nie zarejestrowała żadnej ryby, tylko same rośliny! W łowisku pływa tylko 200 sztuk karpi pochodzących z zarybień... Reszta to ryby, które mieszkają tutaj kilkadziesiąt lat (od czasów powstania tego akwenu, w prywatnych rękach jest dopiero drugi rok), czy taka ryba podpłynie i uśmiechnie się do kamery? Panowie, proszę... Chyba nie chcemy łowić na łowisku, gdzie po wrzuceniu kamerki podwodnej dookoła opływają ją setki karpi... Dodam tylko, że opiekun łowiska zadbał o to, żeby stanowiska dla drużyn ułożone były tak, aby każdy miał równe szanse - w miejscach gdzie często "kręcą się" ryby i w których jest najmniej roślin. Dodatkowo na mapie zostały rozpisane odległości, na które należy posłać zestawy, aby te nie leżały w roślinach... Jeśli chcemy, aby kolejne zawody rozgrywały się na "asfalcie", gdzie każdy rzut przynosi rybę to nie ma problemu - możemy tak zrobić... Zadajmy sobie tylko pytanie, czy zwycięzca zawodów odbywających się na takim właśnie łowisku cieszyłby się równie mocno jak wędkarz wygrywający zawody na takim łowisku jak w Krzemiennej...


Pierwszy dzień minął wszystkim na sondowaniu swoich miejsc, na rozkładaniu obozu oraz na przygotowywaniu zestawów. Każdy przykładał sporo uwagi nawet do najdrobniejszych szczegółów. Tu nie było miejsca na błędy! Każdemu zależało na zwycięstwie, na tym, aby spędzić wyśmienicie ten czas, a co najważniejsze - wywalczyć dobry wynik. Natomiast noc była na prawdę udana! Niestety nie pod względem wyholowanych ryb, ale za to panowała znakomita atmosfera!


Podczas sobotniego, porannego obchodu łowiska zbieramy informację o tym, co działo się w nocy. Okazało się, że na stanowisku nr. 8 drużyna zanotowała "odjazd"! Rybę udało się zaciąć lecz po chwili urwała zestaw... Zdaniem wędkarzy z owego teamu ich zestaw musiał być uszkodzony, a ryba dopełniła tylko formalności pokazując im w ten sposób, że coś jest w nim nie tak. Pozostałym drużynom noc minęła spokojnie lub zdarzały się jakieś pojedyncze piknięcia.... Tak właśnie minęła pierwsza noc zawodów.

Dzień nad wodą mija również bardzo spokojnie. Duża liczba zawodników postanowiła donęcić wybrane wcześniej miejsca wrzucając kolejne porcje pokarmu do wody. Inni natomiast skupili się na wydzieleniu nowego miejsca do wędkowania. Byli też tacy, którzy pozostali wierni taktyce oraz miejscom, które wybrali dla siebie już poprzedniego dnia. Trzy obchody łowiska, które miały miejsce w ciągu tego dnia nadal nie przyniosły żadnej informacji o złowionej rybie. Pozostało, więc nadal czekać...

Stało się! Po godzinie 18:30 na swój telefon otrzymuję informację o złowionym karpiu. Pierwsza punktowana ryba zawodów złowiona została na stanowisku nr. 2 przez wędkarzy ze Śląska. Panowie reprezentujący Zabrzański Team Karpiowy - Zabrze Makoszowy wylądowali na brzegu ładnego "miśka". Nastąpiła chwila ważenia, długo wyczekiwana przez drużynę łowiącą na "dwójce". Waga pokazuje 9,57 kg (po odliczeniu worka). Pięknie! Otwarcie zawodów wręcz wyśmienite! Do tego pierwsza ryba zawodów! Tuż po ważeniu szczęśliwej drużynie wykonaliśmy pamiątkowe zdjęcie ze zdobyczą. Karp w świetnej kondycji wrócił do wody i bezproblemowo od razu "pomachał" nam ogonem. Szczęśliwym łowcą pierwszej ryby zawodów został Pan Maciej Ochmann.


Po godzinie 22 dobiega do mnie wiadomość ze stanowiska nr. 1, która mówi o karpiu, który oczekuje na zważenie. Mamy kolejnego! Nie ma nic lepszego dla Organizatorów jak ważenie ryby! To jest to, co cieszy tych, którzy organizują zawody! Szybko udajemy się na "jedynkę". Okazało się, że jedyna kobieta biorąca udział w naszych zawodach złowiła kolejnego, ładnego karpia. Pani Lilianna Sitarska przechytrzyła karpia ważącego 7,72 kg (oczywiście po odliczeniu wagi worka). Chwilę po tym Pani Sitarska wraz z mężem pozowała do zdjęcia z karpiem. Ryba odpływa bez najmniejszych problemów, a nam pozostało złożyć gratulacje kolejnej drużynie, na której twarzach zawitał uśmiech.


Trzydzieści minut po północy ze snu wybudza mnie dźwięk telefonu. Państwo Sitarscy informują mnie o złowieniu tołpygi. Powoli zbieramy potrzebny ekwipunek i ruszamy w stronę "jedynki". Tołpyga oczekująca na ważenie robi ogromne wrażenie. Nie był to jeden z potworów zamieszkujących ten zbiornik. Mimo to zrobił na nas ogromne wrażenie. Piękna ryba (mimo, że wszyscy mówią, że tołpyga to taka "brzydula") ważyła 12,46 kg (po odjęciu worka). Ogromna głowa ryby, mocne ciało oraz sama jej waga... Robi wrażenie! Drużynie wykonujemy kilka pamiątkowych fotek z potworkiem z Krzemiennej. Ten chwilę później z wielką gracją i spokojem odpływa. Kolejny raz możemy pogratulować drużynie za tak piękny połów - a jego autorem był tym razem Pan Sławomir Sitarski. Wielkie brawa dla tego teamu! Skrajne stanowisko nie musi być najgorsze - co potwierdza uzyskany na stanowisku nr.1 wynik.


Ośrodek "U Schabińskiej" w Krzemiennej nad Sanem może pochwalić się świetną lokalizacją. Otoczony jest, bowiem licznymi i pięknie wyglądającymi wzgórzami. Z kolei z drugiej strony otacza go rzeka San. W ośrodku możemy skorzystać z wyśmienitego jedzenia, basenu, samemu złowić pstrąga w specjalnie przygotowanym do tego basenie. Dzieci mogą skorzystać z placu zabaw. Na świeżym powietrzu możemy również zapalić grilla lub skorzystać z siłowni znajdującej się na obrzeżach łowiska. Wędkarze oczywiście mogą w pełni oddać się tu swojej pasji, a czeka na nich ogromny akwen Państwa Schabińskich lub znajdująca się w okolicy rzeka San. W ośrodku istnieje również możliwość wykupienia noclegu lub wynajęcia domku w stylu holenderskim.

Rano budzimy się i o godzinie 7 wyruszamy na obchód łowiska. Okazało się, że drużyna na stanowisku nr. 2 miała w nocy jeszcze dwa "odjazdy”, ale niestety nie zakończyły się sukcesem. Na "czwórce" nasi najmłodsi uczestnicy złowili leszcza mającego ponad 50 cm długości (standard na tym łowisku). Team ze stanowiska nr. 10 również mógł pochwalić się złowioną przez siebie piękną srebrną rybką - kolejny leszcz na brzegu. My przecież czekamy na karpie! Miejmy nadzieję, że uda nam się jeszcze zważyć chodź kilka sztuk!
Drugi, a zarazem ostatni poranek zawodów... Tuż po godzinie 9 dobiega do nas sygnał (SMS) ze stanowiska nr. 7 gdzie w worku czeka na nas karp! Idziemy ważyć! Po "wrzuceniu" karpia do worka i podpięciu wagi okazuje się, że ryba waży 6,5 kg (po odliczeniu worka). Łukasz Grzyb - łowca owego karpia - został uwieczniony na kilku fotkach. Następnie ryba wróciła do wody, odpłynęła po krótkiej chwili! W ciągu kolejnej godziny owa drużyna doławia jeszcze malutkiego sumika oraz pięknego okonia, ważącego 0.84 kg. Oczywiście te dwie ryby nie były punktowane w naszych zawodach.

Tak prosili o karpia... Ten w końcu wylądował na brzegu!


Po godzinie 12, podczas obchodu łowiska trafiamy na stanowisko nr. 10 gdzie w worku czeka na nas karp. Czarnuszek! Czarny, duży karp! Waga wskazuje 8,51 kg (po odliczeniu worka). Rybka wraz z drużyną, która go złowiła pozuje do zdjęcia. Czarniutki karpik wyśmienicie wygląda na zdjęciach! Po wykonaniu zdjęć ryba wraca do wody! Odpływa! Łowcą ryby był Jan Łukaszyk.


O godzinie 16 rozlega się sygnał oznajmiający zakończenie zawodów. Kilkanaście minut później Zawodnicy przybywają pod "grzybek" znajdujący się w ośrodku, aby wspólnie razem z nami zakończyć imprezę. Podziękowaliśmy za znakomitą atmosferę, szacunek do ryby oraz za zaangażowanie każdej drużyny, a było, o co walczyć! Tak wyglądały poszczególne nagrody:
- pierwsza ryba: produkty Nano Baits, nagrody od markomserwis.sklepna5.pl i Wędkarstwo Podkarpacie,
- największa ryba: produkty Nano Baits, nagrody od markomserwis.sklepna5.pl i Wędkarstwo Podkarpacie,
- trzecie miejsce: produkty Meus, Nano Baits, nagrody od markomserwis.sklepna5.pl i Wędkarstwo Podkarpacie,
- drugie miejsce: produkty Meus, Nano Baits, nagrody od markomserwis.sklepna5.pl i Wędkarstwo Podkarpacie,
- pierwsze miejsce: produkty Carp Servis Vaclavik na kwotę ponad 500 zł oraz dwa parasole firmy York,


W końcu przyszedł czas na ogłoszenie wyników. A wyglądały one następująco:
- pierwsza ryba - Ochmann Maciej, Toborek Grzegorz – karp 9,57 kg
- największa ryba - Sitarska Lilianna, Sitarski Sławomir - tołpyga 12,46 kg
- trzecie miejsce - Łukaszyk Jan, Opiela Grzegorz; wynik: 8,51 kg
- drugie miejsce - Ochmann Maciej, Toborek Grzegorz; wynik: 9,57 kg
- pierwsze miejsce - Sitarska Lilianna, Sitarski Sławomir; wynik: 20,18 kg


Każdy z Uczestników naszych zawodów otrzymał pamiątkowy dyplom. Opiekun łowiska zadbał również o to, aby nikt nie wracał do domu z pustym żołądkiem, przygotował na ognisku wyśmienitą kiełbaskę. Zawodnicy mogli również skorzystać z ciepłych napojów oraz słodyczy. Z tego miejsca pragnę podziękować wszystkim, którzy wsparli nasze zawody, odbywające się pod nazwą "Jesienny karp Podkarpacia", a były to firmy: York, Meus, NanoBaits, markomserwis.sklepna5.pl, Gran-Pik Liwocz, Carp Servis Vaclavik oraz Właściciele wody - Państwo Schabińscy.
Szczególnie dziękujemy ośrodkowi Państwa Schabińskich za przyjęcie nas wszystkich na ten wrześniowy weekend i udostępnienie swojego akwenu. Jak widać po wynikach woda w Krzemiennej jest trudna, ale z zieleniną porastającą dno da się wygrać - co pokazują powyższe wyniki.
Dziękuję również Mariuszowi ze sklepu markomserwis.sklepna5.pl za przeprowadzenie rozpoczęcia zawodów, dopełnienie wszelkich formalności oraz za pomoc w organizacji zawodów :) Dziękuję siostrze za pomoc podczas zawodów oraz za "pstrykanie" zdjęć. Dziękuję również mojej kochanej dziewczynie za wszelką pomoc i poświęcony nam czas oraz za wykonywanie zdjęć. Dziękuję również naszemu fotografowi - Bartkowi - za relację foto z zawodów!

Z tego miejsca chciałbym podziękować również wędkarzom, którzy zaszczycili nas swoją obecnością, nauczyli dużo przydatnych rzeczy, przekazali nowe informacje. Pragnę już teraz zaprosić wszystkich czytających ten artykuł na kolejne zawody, które odbędą się na tym łowisku już na wiosnę!




GALERIA ZDJĘĆ: https://photos.app.goo.gl/sz5KDURSXSQJlYdO2
i: https://photos.app.goo.gl/kf26ZptsgGzeTjMD2


Kamil Skwara







 

2 komentarze:

  1. Już nie mogę się doczekać tej wspaniałej atmosfery nad wodą oczywiście w doborowym towarzystwie.

    OdpowiedzUsuń